Piątkowy wieczór. Godzina coś może przed wpół do dwudziestej-pierwszej. Czy właśnie o takich porach nie powinno się wychodzić gdzieś z przyjaciółmi? Spędzać czas na zabawie i korzystać z drugiej połowy wakacji? Nie wiem od kiedy stałam się tak aspołeczna, moja lista przyjaciół ogranicza się do dwóch osób, no może trzech. Po prostu nie kręcą mnie typowe młodzieżowe zabawy czy nawet picie alkoholu pod sklepem. Wolę posiedzieć w domu, z książką z dala od tłumu. Może przyczyną takiej zmiany jest fakt, że po prostu nikt mnie nie lubi. Czym za bardzo się nie przejmuję, lubię wyrazić własne zdanie co nie zawsze podoba się innym. Większość ludzi ocenia mnie także po wyglądzie. Nigdy nie przypominałam osoby w wieku, w którym aktualnie się znajdowałam. Nawet teraz nie przypominam zwykłej piętnastolatki, chociaż bardzo się staram nie rzucać w oczy. Zawsze za chuda, prawie ślepa i nadopiekuńcza, czasami nazywana anorektyczką, choć nią nie jestem. Jestem całkowicie zdrowa.
W tym krótkim poście chcę przekazać Wam z czym na co dzień przychodzi mi się zmagać oraz wyjaśnić dlaczego posty są coraz rzadziej. Nie będę owijać w bawełnę moja sytuacja materialna także zmusza mnie do tego by zamknąć bloga. W moim życiu nigdy nic nie było łatwe, na wszystkie sukcesy pracuję sama. Mieszkanie na wsi ma mnóstwo plusów jak i minusów, chociaż tych drugich jest więcej, m.in. praca w polu jak i ograniczony dostęp do czegokolwiek. Czy ktoś z Was musiał kiedyś jechać rowerem cztery kilometry do dentysty lub szkoły? Ja rozumiem że to się może wydać niewiele, ale każda taka droga pod górkę wykańcza mnie psychicznie i fizycznie. Nie mam kondycji i nie wiem czy kiedykolwiek będę ją mieć.
Moje marzenia o prawdziwych lalkach BJD muszą poczekać te kilka lat aż się usamodzielnię. Zostały tylko trzy lata, mam nadzieję, że dam radę. Nie tyle, że chcę zamknąć bloga, raczej go na jakiś czas zawiesić. Posty będą się pojawiać raz na jakiś czas i będą to raczej aktualizacje z mojego życia, fotografie, te typowo lalkowe jeszcze rzadziej. Nie myślcie, że nie mam pomysłów na posty lalkowe, po prostu nie mam chęci. Pracowanie ciągle z tymi samymi lalkami nie sprawia mi już tyle satysfakcji. Nie mniej jednak nie porzucam tego hobby, przekładam je tylko na lepszy okres w moim życiu. Nie skreślam Lovely Dolls i proszę abyście Wy także tego nie robili. Tymczasem macie ponad sto moich postów, zostawiam je i jeżeli zatęsknicie możecie zawsze sobie je przypomnieć. Pamiętajcie że odpowiadam na komentarze, mogę także aktywnie przeglądać Wasze blogi i można znaleźć mnie na facebook'u (jeżeli ktoś umie szukać).
Na koniec chciałabym pokazać Wam nowego mieszkańca mojego domu.
Jest ze mną już równy miesiąc. Poznajcie Szafirka.
(zdjęcie sprzed kilku tygodni)
Do zobaczenia!
Caroline